Nie podobało mi się to co mi się śniło.
Byłam na spacerze z psem i chyba z kimś jeszcze. Chodziliśmy chyba gdzieś po naszym osiedlu. Ruda chwyciła coś z trawnika, jakąś kość, którą próbowałam jej wyciągnąć z pyska, ale ona to już dawno połknęła, wtedy ja ze złości zdzieliłam jej po głowie ręką. Ona popatrzała tylko na mnie smutnie nie rozumiejąc, czemu ją biję, a ja później wszystkiego żałowałam, ale jak wytłumaczyć psu, że się żałuje tego, co się zrobiło.
Człowiek ucieka się do bicia tylko z głupoty albo z bezsilności. Zupełnie tego nie pochwalam, bo choć zdarzyło mi się raz zdzielić Rudą przez tyłek, to przyrzekłam sobie, że już nigdy tego nie zrobię. Nigdy w życiu nie wyrządzę jej takiej przykrości jak wtedy. To bardzo złe, krzywdzić w ten sposób zwierzęta, bo one nie rozumieją naszych słów, krzyków i działania w złości. Do dziś pamiętam oczy Rudelki po zdzieleniu smyczą; pytające, nie rozumiejące i w szoku: Dlaczego mi to robisz??! I w tym śnie było podobnie. Okropność! Tylko człowiek słaby ucieka się do bicia.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz